Rejsy edukacyjne – okiem przewodnika
W ramach projektu „Ochrona siedlisk kluczowych gatunków ptaków Doliny Środkowej Wisły w warunkach intensywnej presji aglomeracji warszawskiej” prowadzimy różne działania, które nie ograniczają się tylko do czynnej i biernej ochrony gatunkowej ptaków. Równie ważna dla nas jest edukacja. Szczególnie staramy się dotrzeć do młodszych mieszkańców Warszawy, wynikiem tego jest cykl rejsów przyrodniczo-edukacyjnych po Wiśle. W tym roku postanowiliśmy dotrzeć z naszym projektem do osób zagrożonych wykluczeniem społecznym – beneficjentami naszych rejsów zostały dzieci i młodzież niepełnosprawna oraz podopieczni placówek i ognisk wychowawczych. Jako, że staramy się dotrzeć do jak najszerszego kręgu odbiorców, to część miejsc została przeznaczona również dla szkół, a równie chętnie gościmy też klasy integracyjne.
Rejsy niewątpliwie są dla młodzieży wielką frajdą i ciekawą przygodą. Co ważne uczestnicy zdobywają też cenną wiedzę przyrodniczą i varsavianistyczną, a że dużo zapamiętują i łatwo chłoną informacje podane w tak atrakcyjnej postaci, widać od razu po rejsie, kiedy nie milkną dyskusje na temat wszystkiego co można było zobaczyć i często pojawiają się dodatkowe pytania. Ale po kolei – zbieramy się zazwyczaj w Porcie Czerniakowskim, przy siedzibie fundacji „Ja Wisła”, na której łódkach pływamy. Zazwyczaj, ponieważ we wrześniu Wisła zrobiła nam psikusa i jej poziom wody spadł tak bardzo, że Port Czerniakowski wysechł, a my startujemy przy plaży koło Pomnika Chwała Saperom. Do dyspozycji mamy dwie łódki – zrekonstruowany bat piaskarski „Nieuchwytny” i krypę „Basonia”, na które zabieramy odpowiednio 10 i 12 osób. Niewielka ilość uczestników sprawia, że łatwiej nawiązać dobry kontakt z dziećmi, atmosfera jest przyjazna, każdy czuje się komfortowo i szybko pękają wszelkie lody pomiędzy przewodnikami i załogą a młodymi Warszawiakami. W trosce o bezpieczeństwo każdy uczestnik dostaje kapok, uzgadniamy też reguły panujące na łódce. W końcu można ruszać! A gdzie płyniemy?
Trasa prowadzi w górę rzeki, a w jej połowie czeka na nas niespodzianka. Zanim jednak do niej dotrzemy, trzeba przepłynąć pod Mostem Łazienkowskim, tuż za nim naszym oczom ukazuje się Gruba Kaśka. Budowla wzbudza wielkie zainteresowanie, zazwyczaj część dzieci już o niej słyszała, część dopiero zastanawia się i zgaduje co to może być i do czego służy, ale i tak największe wrażenie robi możliwość zobaczenia tego symbolu Warszawy z perspektywy rzeki. A Gruba Kaśka może śmiało uchodzić za jeden z symboli Warszawy – pomysł inżyniera Włodzimierza Skoraczewskiego innowacyjnej techniki pobierania wody spod dna rzeki doprowadził do powstania tej niezwykłej budowli na środku rzeki – została ona otwarta w 1964 roku i do dziś bardzo dobrze służy mieszkańcom. Od tamtej pory, technika pobierania wody tego typu na całym świecie nosi nazwę „ujęć warszawskich”. Przypatrujemy się też z bliska Chudym Wojtkom – wyjaśniam skąd wzięła się ich nazwa i do czego służą. Jeśli akurat załogi tych statków nie mają pilnych zadań i są w dobrym humorze, to mamy szansę być uraczeni niezwykłym pokazem wodnych fontann, tworzonych przez aparaturę Chudych Wojtków.
Za Grubą Kaśką powoli zaczyna się królestwo ptaków – brzegi stają się bardziej dzikie, zarośnięte, od miasta oddzielają nas pasy lasu łęgowego. Jakie ptaki tutaj spotkamy zależy od pory roku. Aż do końca lata towarzyszą nam głośno krzyczące jerzyki i wszędobylskie jaskółki – dymówki, oknówki i brzegówki. Można również obserwować wywijające w powietrzu niesamowite akrobacje rybitwy – rzeczne i białoczelne. Przez cały rok spotkamy polujące na ryby kormorany i czaple siwe. Od czasu do czasu przeleci myszołów. No i hałaśliwe mewy – śmieszki i srebrzyste. To czas na opowieści o ptakach i ich zwyczajach, ciekawostkach z nimi związanych, ale także zagrożeniach z jakimi te zwierzęta muszą się zmagać. Młodzież z chęcią słucha jak można pomagać ptakom i jak z nimi koegzystować z korzyścią dla nas i dla nich. Kontemplujemy przyrodę, a przed nami wyłaniają się monumentalne pylony Mostu Siekierkowskiego. To jest właśnie jeden z przykładów jak można starać się żyć w zgodzie z naturą – liny mostu są pomalowane na jaskrawy pomarańczowy kolor, ułatwia to ptakom ich wczesne zauważenie i powoduje, że nie rozbijają się o nie tak często, jak ma to miejsce w przypadku szarych lin.
Niedaleko za mostem jest nasza niespodzianka – plaża! Przybijamy do brzegu i wysiadamy. Jest czas żeby zamoczyć nogi w rzece, a nawet i popływać jak ktoś ma ochotę. Jesteśmy w Warszawie, a czujemy się jak na wakacjach – nie docierają do nas odgłosy miasta, jest cisza, spokój, spokojny szum rzeki. Czasami w tym niezwykłym miejscu pojawia się nawet bocian czarny! Te bardzo płochliwe zwierzę czuje się tutaj bezpiecznie.
Niestety, musimy już wracać, dzieci najchętniej zostały by tu cały dzień, ale czas biegnie nieubłaganie. Nic to jednak nie szkodzi, jeszcze cała droga powrotna przed nami i może spotkamy kolejne gatunki ptaków. Tak właśnie staramy się zapoznać młodych mieszkańców Warszawy z niezwykłymi możliwościami jakie ona oferuje, przybijamy do brzegu i jesteśmy równie zadowoleni co nasi uczestnicy, już się nie możemy doczekać kolejnego rejsu!
INDEKS