Czytanie Wisły – czytanie wody
Wisła jest jak książka, którą trzeba umieć „czytać”. Wiedzą o tym ludzie związani z żeglugą rzeczną, ci, którzy uprawiają sporty wodne, a także turyści – wodniacy. Powierzchnia Wisły, zwłaszcza przy niskich stanach wody w rzece informuje nas, jaka jest głębokość względna rzeki (gdzie jest głębiej, a gdzie płycej), co znajduje na jej dnie: gdzie są ławice piaszczyste, a gdzie ukryte pod wodą pnie, głazy. Bystry obserwator rzeki dojrzy, gdzie jest najsilniejszy prąd (największa prędkość przepływu), a gdzie znajduje się tzw. cofka (woda płynie pod prąd, w górę rzeki) i będzie wiedział, z czego to wynika. Zmarszczki na wodzie mogą oznaczać działalność wiatru, ale i obecność płycizn.
Dno rzeki stale się zmienia, jednego dnia istniejące w danym miejscu mielizny mogą przemieścić się, „powędrować” dalej w dół rzeki. Między innymi z tego wynika niebezpieczeństwo kąpieli w Wiśle – wydaje nam się, że znamy ukształtowanie dna rzeki w jakimś miejscu, a jest to znajomość pozorna. „Czytanie Wisły” polega na rozpoznawaniu rzeźby (morfologii) jej dna na podstawie tego, co się dzieje na powierzchni wody. Lustro wody „powie nam”, czy przed nami znajduje się ławica (mielizna), którą trzeba ominąć, czy bystrze (charakteryzujące się załamaniem spadku rzeki), w które powinniśmy wpłynąć.
Wisłę trzeba umieć miejscami szybko czytać. Gdy przeszkoda znajduje się pod nami (pod kajakiem, jachtem, łódką, statkiem), jest już za późno… Szczególnie uważnie trzeba „czytać wodę” w pobliżu mostów, ostróg, opasek brzegowych itp.
Ten opis pochodzi z wirtualnego projektu CHODŹ NAD WISŁĘ, który zrealizowała Fundacja Ja Wisła dzięki dofinansowaniu otrzymanemu z Urzędu Miasta St. Warszawy i wpłat z 1% podatku.