Fotografia ptaków
Fotografia ptaków jest jedną z najtrudniejszych i wymagających dziedzin fotografii, a zarazem najbardziej emocjonującą i satysfakcjonującą.
Dla początkujących fotografów polecam zapoznanie się z terenem o różnych porach dnia z lornetką i notatnikiem przydatnym do zapisywania własnych obserwacji. Specjalistyczny sprzęt fotograficzny do fotografii ptaków jest bardzo drogi i myślę, że dla początkującego amatora w pełni wystarczająca będzie prosta lustrzanka cyfrowa z obiektywem 70-300 mm lub kompakt cyfrowy dysponujący większym zoomem. Oczywiście, w miarę robienia postępów można, a nawet trzeba, aktualizować „ptasi zestaw”. Jednak warto zacząć od słabszego, by dowiedzieć się jakich zmian nam potrzeba i co dalej kupić.
Optymalną ogniskową do fotografowania ptaków jest zakres pomiędzy 400 mm a 600 mm. Jeżeli połączymy taką ogniskową z niskimi wartościami przysłony, to do szczęścia już nic więcej nam nie trzeba. Przysłony rzędu 2.8 – 4 pozwolą ładnie odseparować tło od głównego modela, a krótki czas naświetlania – zamrozić jego ruch. Niestety, ceny obiektywów o takim zakresie ogniskowych są tak samo powalające jak zdjęcia nimi robione ;). Możemy zakupić odpowiednie konwertery, które dodatkowo wydłużą nam ogniskową, ale niestety – kosztem światła i jakości zdjęć.
W terenie, w zapasie, dobrze jest mieć dodatkowy akumulator do aparatu i kartę pamięci. Przydatny będzie też statyw, który pozwoli odciążyć ręce podczas dłuższych zasiadek oraz wężyk spustowy, dzięki któremu ograniczymy do minimum poruszone zdjęcia. Do tzw. żabiej perspektywy świetnym pomysłem jest woreczek z grochem lub fasolą i oczywiście karimata, którą odizolujemy się od wilgotnego i często zimnego podłoża.
Na początek doskonalenia własnego warsztatu polecam stworzenie karmnika lub poidełka, do którego zalatywać będzie (ptasia) drobnica, ale też dzięcioł, sójka czy nawet krogulec, z tym, że ten ostatni już raczej nie przyleci na słonecznik czy orzeszki. Siedząc przy oknie swojego mieszkania czy gdzieś w terenowym szałasie, możemy spędzić długie godziny na fotografowaniu naszych skrzydlatych przyjaciół. W zasadzie wpływ mamy na wszystko i przy odrobinie pracy powinno się udać całkowicie zaplanować scenerię. Musimy wziąć pod uwagę to, gdzie i na czym będą przysiadać ptaki, jakie tło będzie im towarzyszyć, z której strony o danej godzinie będziemy mieli światło. Zapewniam, że zabawa przy tym jest świetna, a i same ptaki wiele na tym zyskują.
Wyróżniamy dwa główne style fotografowania. Pierwszy to tzw. podchód, gdy po zauważeniu siedzącego ptaka, staramy się powoli do niego zbliżać, nie patrząc w jego stronę. Ptaki to inteligentne stworzenia – jeśli będziemy zbyt nachalni szybko zwietrzą podstęp. Nasza sylwetka powinna być wyprostowana, bo skradanie będzie zbytnio podejrzane. Co kilka metrów warto zrobić zdjęcie, bo nigdy nie wiemy, jak blisko ptak nas dopuści do siebie, a w ten sposób zawsze będziemy już mieli kilka ujęć. Możemy się też pokusić o wolne podczołgiwanie, gdyż wtedy zachowamy odpowiednio niską perspektywę.
Drugi styl fotografowania to tzw. zasiadka. Jest ona najbardziej skuteczna, ale też znacznie bardziej wymagająca. Przede wszystkim musimy uzbroić się w cierpliwość, gdyż tym razem, to nie my zbliżamy się do ptaka, ale on do nas. Oczywiście zasiadka musi być zawczasu odpowiednio zaplanowana, a miejsce naszego leżenia czy siedzenia nie może być wybrane przypadkowo. Osobiście polecam zasiadkę, co nie znaczy, że ptaków nie fotografuję też z podchodu. Oba sposoby mają plusy i minusy – każdy powinien sam dojść do wniosku, co mu bardziej pasuje i co jest skuteczniejsze.
Różnorodność terenu czasem zmusza nas do wysilenia wyobraźni. Na przykład, jak zrobić dobre zdjęcie perkoza dwuczubego płynącego po wodzie, skoro mamy całkowicie zarośnięty trzciną brzeg? Musimy wejść do tej wody, dobrze się zamaskować i poczekać aż perkoz podpłynie. Z takiej pozycji, mamy wpływ na odpowiednie ustawienie siebie względem światła, uchwycenie dobrej perspektywy, itp., a do tego jest duże prawdopodobieństwo, że przed obiektywem pojawi się też inny gatunek ptaka.
Bardzo skutecznym sposobem na ptaki polno-łąkowe jest fotografowanie ich z samochodu. W cieple i wygodzie siedzimy sobie i czekamy aż obiekt naszego zainteresowania pojawi się w blisko auta. Ptactwo raczej nie kojarzy samochodu z zagrożeniem, więc często żeruje czy odpoczywa niedaleko.
W Polsce o każdej porze roku można znaleźć ciekawe miejsce do fotografowania ptaków. Zimą miejskie parki z niezamarzniętą wodą przeżywają absolutne oblężenie. Ptaki mają dzięki ludziom łatwy dostęp do pokarmu i chociaż pieczywo nie bardzo im służy, to z wielką chęcią napychają się takimi pustymi kaloriami. Na szczęście coraz więcej jest osób uświadomionych, jak i czym dokarmiać – warto tę wiedzę propagować. Niezamarznięte porty rybackie nad morzem są świetnym miejscem do gromadzenia się wszelkiej maści kaczek i mew. Wiosenne rozlewiska i jesienne łąki aż tętnią od klangoru żurawi, a wielotysięczne stada gęsi przyprawiają o prawdziwy zawrót głowy. Lato, moim zdaniem, jest najmniej ciekawą porą roku na ptasią fotografię, niemniej jednak na stawach, jeziorach i w nadbrzeżnej roślinności nudzić się raczej też nie będziemy.
Jak widać, w temacie ptaków jest co robić, dzień do dnia niepodobny, a przy takiej ilości polskich i zalatujących gatunków, można z tym hobby z wielką frajdą przejść przez całe życie. Reasumując, bardzo wiele zależy od naszej wytrwałości, cierpliwości i zwykłego szczęścia. Na pewno nie należy się zrażać niepowodzeniami, a z popełnionych błędów wysnuwać wnioski i wprowadzać je w życie.
Wszystkim fotografom, obserwatorom i miłośnikom ptaków, życzę jak najwięcej satysfakcji z przebywania w terenie. Niech ptaki i sprzyjające światło zawsze będą z Wami!
Tekst i zdjęcia:
Marcin Łukawski
www.marcinlukawski.com