No, to jedziem na Bielany!

Autor: dr Joanna Angiel    

Każda niemal stolica europejska ma swój las związany z odpoczynkiem i zabawami mieszkańców (Paryż – Las Buloński, Wiedeń – Las Wiedeński); Warszawa ma natomiast Las Bielański.

Od XVII wieku był on co roku miejscem zabaw podczas majowych Zielonych Świątek (święto Zesłania Ducha Świętego). Istnieje kilka wersji genezy zabaw ludowych na Bielanach. Jedna z nich głosi, że miały swój początek w roku 1673, kiedy to uroczyście przeniesiono obraz św. Bonifacego z warszawskiej kolegiaty do kościoła kamedulskiego. Obraz przypłynął Wisłą na ustrojonej krypie, a na bielańskim brzegu czekał nań król Michał Korybut Wiśniowiecki z dworem. Zakonnicy podtrzymywali tradycje procesji na Bielany, ale zmieniło się to z czasem w wesołą wędrówkę i zabawy ludowe na świeżym powietrzu.

W 1766 roku król Stanisław August urządził na Bielanach wielkie widowisko: powstały wówczas schody z bramami od strony Wisły, a w lesie – aleje i place. Wisłą na Bielany przypłynął król w przepięknej, ozdobionej łodzi oraz miejscy rajcowie. Na brzegu czekała na króla piękna dziewczyna przebrana za Wisłę. Z armat ustawionych na statkach rozległ się powitalny salut. Rozpoczęła się imponująca uczta, a następnie huczna zabawa.

Z Warszawy na Bielany szło się piechotą lub jechało różnymi środkami lokomocji. Ulica Bielańska, odchodząca od placu Teatralnego i biegnąca ku Al. Solidarności, jest fragmentem dawnego traktu, który wiódł na Bielany. Udawano się tam również Wisłą, wykorzystując w tym celu różne łodzie i krypy. Od 1871 roku Wisłą na Bielany pływano statkami Maurycego Fajansa oraz konkurencyjnymi – Stanisława Górnickiego. Podróż statkami była niezwykłą atrakcją w tamtym czasie, a nawet i w okresie powojennym, toteż panował na nich zawsze tłok i ścisk. Ale świetna zabawa nad Wisłą i w lesie wynagradzała wszystko.

Jeszcze w latach 50–60. XX wieku jeździło się lub płynęło na majówkę na Bielany.

A dziś? Zanikła tradycja, zanikła żegluga wiślana… Nikt dziś nie jedzie ani nie płynie Wisłą na Zielone Świątki na Bielany. Czy zatem zaginie tradycja związana z tym miejscem i z podróżowaniem Wisłą? Czy dziś, w dobie innego stylu życia i wypoczywania, wyprawa do Lasu Bielańskiego może być czymś interesującym? Jeśli popłyniemy tam Wisłą i zobaczymy stamtąd rozległy, piękny widok na Las Bielański i klasztor pokamedulski ulokowany w tym lesie, na wysokiej wiślanej skarpie (dawnej Polkowej Górze) – odpowiedź jest jasna. A gdy wejdziemy na teren dawnego klasztoru – czekają tam na nas kolejne niespodzianki, np. pustelnicze eremy zakonników.

Ten opis pochodzi z wirtualnego projektu CHODŹ NAD WISŁĘ, który zrealizowała Fundacja Ja Wisła dzięki dofinansowaniu otrzymanemu z Urzędu Miasta St. Warszawy i wpłat z 1% podatku.

1-G-4446-1x

Projekt "Ochrona siedlisk kluczowych gatunków ptaków Doliny Środkowej Wisły
w warunkach intensywnej presji aglomeracji warszawskiej" otrzymał dofinansowanie
z instrumentu Finansowego LIFE+ Wspólnoty Europejskiej oraz ze środków
Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.