Po przyborze mada

Autor: Kmdr por.rez., kap.ż.ś. Adam W. Reszka     

Ci, którzy odbywają spacery wzdłuż Wisły wiedzą, że po przyborze, kiedy woda szybko opada, nad mokrymi jeszcze brzegami pojawia się naniesiona przez nurt cienka warstewka śliskiej glinki lessowej, nazywanej madą. Lessowe brzegi Wisły w okolicach Sandomierza ulegając erozji bocznej, ulegają prądowi wody i rozpłukane unoszą się z prądem Wisły w dół rzeki. W wiślanej wodzie wezbraniowej unoszona jest ta glinka w postaci zawiesiny, stąd zabarwienie wody wysokiej na kolor mlecznej kawy. Mada osadzona na twardym podłożu pozwala ślizgać się na niej jak na ubitym śniegu.

Proces ten trwający przez tysiąclecia doprowadził do powstania w delcie Wisły w jej ujściowym odcinku tzw. Żuławów, żyznych terenów utworzonych z lessowych namułów mady. Do XVI wieku z powodu zalewania tych obszarów przez wody powodziowe nie było tam osadnictwa. Dopiero przybycie na nie Holendrów – wyznawców mennonityzmu wypędzonych z Niderlandów, którzy dzięki swym umiejętnościom przeciwstawiania się wysokim wodom powodziowym, na stałe zakorzenili się wszędzie tam, gdzie dla innych osadnictwo nie było możliwe. Stąd obecność Mennonitów wzdłuż Wisły aż do Warszawy, gdzie spotkać można jeszcze ślady ich cmentarzy. Dzięki ich mrówczej pracy całe Żuławy gdańskie zostały obwałowane. Najdalej na wschód wysuniętym miejscem ich bytności są Mościce Dolne n. Bugiem km 338 między Kodniem a Sławatyczami. Dzięki starannej regulacji Wisły tzw. puławskiej, powyżej Kazimierza Dolnego na 354 km przy prawobrzeżnej wsi Okale powstała wielohektarowa, sztuczna wyspa zwana Krowią, utworzona z odkładanego rumoszu piaskowego. Po kilku latach pokryta została madą z wód powodziowych i zarosła trawą. Obecnie stanowi pastwisko dla bydła i rezerwat lęgowy ptactwa nadwodnego.

Wpadająca do Wisły na 550 km rzeka Narew, zanim wymiesza swoje wody z wiślanymi, wzdłuż Twierdzy Modlin aż do Zakroczymia wyróżnia się czystością i przejrzystością. Wiślana woda o zabarwieniu lekko mlecznej kawy, wyraźnie odcina się od „czarnej” wody narwianej. Pół wieku temu woda narwiana uważana była za wodę lepszą od wodociągowej warszawskiej. Pociągi holownicze w drodze do Warszawy obowiązkowo zbaczały pod skarpę Twierdzy Modlin, aby umożliwić załogom barek czerpanie tej wody wiadrami w celu napełnienia beczek i zbiorników wody pitnej. Obecnie zwyczaj ten uległ zapomnieniu. Jakość zresztą tej wody już nie jest taka jak w połowie XX wieku.

Ten opis pochodzi z wirtualnego projektu CHODŹ NAD WISŁĘ, który zrealizowała Fundacja Ja Wisła dzięki dofinansowaniu otrzymanemu z Urzędu Miasta St. Warszawy i wpłat z 1% podatku.

Projekt "Ochrona siedlisk kluczowych gatunków ptaków Doliny Środkowej Wisły
w warunkach intensywnej presji aglomeracji warszawskiej" otrzymał dofinansowanie
z instrumentu Finansowego LIFE+ Wspólnoty Europejskiej oraz ze środków
Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.