Wisła lepsza!
Dwadzieścia osiem lat temu, jako żwawy pięćdziesięciolatek, przewiosłowałem Wisłę – od kilometra zero na Śląsku, do samego Gdańska! – po raz pierwszy. O tym rejsie napisałem książkę „Moja prywatna Vistuliada”. W roku 2008 podobną łódką półwyścigową typu hamburka przemierzyłem Wisłę po raz wtóry, ażeby napisać książkę „Moja powtórna Vistuliada”.
Czy po tylu latach Wisła się zmieniła?
I to jak! Bardzo się zmieniła. Na lepsze. Znacznie czyściejsze są obecnie jej wody. Białe piórko wiosła, zanurzone na kilka centymetrów, robiło się kiedyś szarobure. Teraz pozostaje białe! I prawie wszędzie można się w Wiśle wykąpać. Taki efekt przyniosło wybudowanie wielu oczyszczalni ścieków z pomocą funduszy Unii Europejskiej, a także… likwidacja licznych zakładów przemysłowych, zwłaszcza hut i kopalni, które zatruwały rzekę. Niestety, Wisła poniżej Warszawy i innych wielkich miast nadal niesie wody kategorii NON. Niezdatne do kąpieli.
I jeszcze jedna zmiana. Nad Wisłą, jak i wtedy, jest bez liku wędkarzy. Tyle że wtedy, przed laty, za każdym stał rower. Teraz za każdym stoi samochód.
Ten opis pochodzi z wirtualnego projektu CHODŹ NAD WISŁĘ, który zrealizowała Fundacja Ja Wisła dzięki dofinansowaniu otrzymanemu z Urzędu Miasta St. Warszawy i wpłat z 1% podatku.